Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eleana
Vice Avatar
Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/7 Skąd: Tam gdzie konczy sie dobro, a zaczyna zlo...
|
Wysłany: Pon 19:25, 14 Maj 2007 Temat postu: Nasza druga twarz |
|
|
Kim byście byli w świecie fantasty? Pięknym elfem, silnym krasnoludem czy kimś jeszcze innym? Opiszcie siebie w miarę długim i ciekawym pościkiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Fiolka
Smok

Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/7
|
Wysłany: Pon 20:39, 14 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Ja byłabym jakąś istotą która jest podobna do elfa (bo elfy są dumne, inteligentne, piękne i tajemnicze) ale jego żywiołem jest woda (uwielbiam wode) pozatym fajnie by było umieć latać. (choć mam lęk wysokości)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan_Jack_Sparrow
Korsarz

Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/7 Skąd: szczerze? Nie mam pojęcia...
|
Wysłany: Wto 13:02, 15 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Fiolka ty stanowczo byłabyś elfką! Ile razy Ci pokazywałem Twój portret?! Narysowałem Cie jako elfka i w moich oczach elfką pozostaniesz!
A ja? Elf, morderca xP w dodatku pirat, wiedźmin i czarownik xP.
Zabójcza mieszanka xP. A z resztą ciekawe co by wyszło...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Eleana
Vice Avatar
Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/7 Skąd: Tam gdzie konczy sie dobro, a zaczyna zlo...
|
Wysłany: Wto 14:48, 15 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Nazywam się Eleana i jestem elfką. Urodziłam się w elfie krainie zwanej Ellesmera. Moi rodzice byli nadwornymi magami królowej. Dorastałam ucząc się. W końcu nadszedł tak bardzo przeze mnie oczekiwany dzień moich 15 urodzin (wśród elfów – 60-tych). Rodzice uradowani przybiegli i wręczyli mi prezent. Podobno pochodził od samej królowej. Było to niebieskie jajo z srebrno- błękitnymi żyłkami. Po kilku godzinach wykluła się z niego smoczyca – Aiedail. Od razu rozpoczęłyśmy szkolenie u Jeźdźca Ormisa. To właśnie ja!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Śnieżny Płomień
Hobbit
Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/7
|
Wysłany: Czw 21:36, 31 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Ja byłabym pewnie zwykłą,paskudną,wiejską dziewuchą<----(wielce prawdopodobne),która w prawdziwej postaci jest jednorożcem<----(to już raczej niemożliwe) buhahahahahahahah głupie prawda?Jak ja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Skalarek
Smakosz wieprzowiny
Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/7 Skąd: Mam taki lvl w metinie?
|
Wysłany: Pią 19:30, 08 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Wyrafinowanym, wyuczonym przez Copperfield'a magiem, który po cichaczu zabija swoich wrogów błyskawicami... Z długą, białą brodą <lol>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Shady
Avatar

Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/7 Skąd: Birmingham
|
Wysłany: Pią 19:41, 08 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ja bym była piękną, tajemniczą czarownicą, specjalizującą się w alchemii:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Feomathar
Zjawa
Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/7 Skąd: A z @#$$%#
|
Wysłany: Sob 11:17, 09 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Śniezny Płomień jak zwykle mnie rozbroił... Ja byłbym czarnoksiężnikiem, tyranicznym władcą który chce zawładnąć światem. Nie miałbym litości ani skrupółów, byłbym przebiegły i potężny. Nosiłbym czarne szaty, i strzelałbym błyskawicami.
Hehe, czarny charakterek )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Śnieżny Płomień
Hobbit
Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/7
|
Wysłany: Sob 18:31, 09 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
O super xP.To dodam,że nie tylko byłabym zwykłą,paskudną,wiejską dziewuchą,która (hmmm...prawdopodobnie )w prawdziwej postaci jest jednorożcem,ale jeszcze miałabym zaskakujące umiejętności rozbrajające xP
ładnie? xP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Eleana
Vice Avatar
Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/7 Skąd: Tam gdzie konczy sie dobro, a zaczyna zlo...
|
Wysłany: Sob 19:44, 09 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Śnieżny Płomień napisał: | O super xP.To dodam,że nie tylko byłabym zwykłą,paskudną,wiejską dziewuchą,która (hmmm...prawdopodobnie )w prawdziwej postaci jest jednorożcem,ale jeszcze miałabym zaskakujące umiejętności rozbrajające xP
ładnie? xP |
Ślicznie!!! Ale ociupinkę chyba przesadazasz... zresztą to twoj opis fantastyczny , rzeczywiscie masz duzy dar rozbrajania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Skalarek
Smakosz wieprzowiny
Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/7 Skąd: Mam taki lvl w metinie?
|
Wysłany: Sob 19:44, 09 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | który po cichaczu zabija swoich wrogów błyskawicami... |
Cytat: | i strzelałbym błyskawicami. |
...Podobne upodobania?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan_Jack_Sparrow
Korsarz

Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/7 Skąd: szczerze? Nie mam pojęcia...
|
Wysłany: Czw 16:32, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Jak robimy z siebie idiotów to na całego!
Podbiegłem cicho na rufę wspaniałego żaglowca i stanąłem za plecami Kapitana.
- Kapitanie. Zbliżamy się do portu. - powiedziałem zdyszany.
- Zacumujcie w zatoce. Nie chcę by nas zauważono. - usłyszałem w odpowiedzi.
Pobiegłem z powrotem na dziób myśląc po drodze, ze zaczyna to mnie już nudzić.
- Zacumować w zatoce! - wrzasnąłem do załogi. Widząc, że nikt nie reaguje dodałem. - To rozkaz Kapitana!
Wszyscy zaczęli z zawrotną szybkością wprowadzać okręt do zatoki. Wokół rozlegał się szum fal. W oddali było widać blade światło przybrzeżnych domów. Odetchnąłem z ulgą. Nareszcie po pięciu tygodniach morskiej żeglugi - ląd. Nagle okręt szarpnął gwałtownie i się zatrzymał. Poleciałem trzy stopy do przodu i potknąłem się o zwinięte liny. Upadłem. Obróciłem się na plecy i zerwałem na nogi.
- Przygotować moją szalupę! - po pokładzie poniósł się głos Kapitana. - Ty! - powiedział wskazując na mnie. - Płyniesz ze mną.
Szybko przeskoczyłem przez zwoje lin i pobiegłem po wiosła. Podniosłem je i ruszyłem z powrotem w stronę Kapitana. Po chwili znajdowaliśmy się już na wodzie. Monotonne kołysanie fal wprowadziło mnie w hipnotyczny rytm. Odwróciłem głowę i napotkałem wzrok Kapitana natarczywie utkwiony we mnie. Przekręciłem głowę i pochyliłem się niżej w szalupie. Do środka nalała się woda. Po około kwadransie dno łodzi zaszurało o nadbrzeżny piasek. Szybko wyskoczyłem z szalupy i doprowadziłem ją do brzegu. Kapitan wstał, wyszedł z łodzi i powiedział do mnie.
- Nie będzie mnie parę godzin. Muszę załatwić parę spraw i idę na nadbrzeże. Ale dla ciebie - powiedział dźgając w moją stronę palcem. - mam inne zadanie.
Wyprostowałem się i spojrzałem w oczy Kapitana. Widniała w nich iskra rozbawienia.
- Pójdziesz na drugi koniec miasta i odszukasz niejakiego Rogera. Przekaż mu nasze hasło, wysłuchaj uważnie co do ciebie powie, wróć do mnie i wszystko dokładnie powtórz. Zapamiętałeś?
- Tak. - odpowiedziałem. - A gdzie mogę go znaleźć?
- Ach... - westchnął Kapitan. - Mieszka na drugim końcu miasta koło kuźni Browna. Dopilnuj też - powiedział i wyciągnął zza pasa niewielki mieszek ze złotem. - by to dotarło do Rogera. Postaraj się nie rzucać w oczy bo przez to wszyscy możemy mieć kłopoty. - powiedział i odszedł.
Szybko odwróciłem się w przeciwną stronę i popędziłem w stronę głównej ulicy miasta. Po około dwóch kwadransach wszedłem do niewielkiej karczmy znajdującej się koło kuźni. Był to jedyny budynek w jej pobliżu. Przekroczyłem pewnie próg i podszedłem do barmana.
- Gdzie znajdę... Rogera? - zapytałem.
Barman w odpowiedzi skinął głową w stronę niewielkiego stołu w kącie karczmy. Ostrożnie podszedłem do wysokiego, chudego mężczyzny o czarnych włosach i haczykowatym nosie. Mógłby uchodzić za przystojnego gdyby nie szpecące go blizny. Stanąłem koło niego i przekazałem umówione hasło. Mężczyzna w odpowiedzi kiwną głową i skinął ręką w kierunku krzesła naprzeciw siebie.
- Przysyła mnie... - zacząłem.
Roger uciszył mnie gestem.
- Przekaż, ze flota Angielska zbliża się do południowego wybrzeża, ale najwięcej ataków z ich strony zdarzyło się na północnej części. Flota szykuje się do dłuższego wypłynięcia w daleki rejs. Nikt nie wie gdzie, ale krążą podejrzenia, że...
Donośny huk zagłuszył jego słowa. Poderwałem gwałtownie głowę widząc wchodzące do środka straże.
- To tamten! - powiedział jakiś mężczyzna wskazując na Rogera. - Brać go!
Roger szybko zerwał się z miejsca i popędził do tylnego wyjścia. Gwałtownie pchnął drzwi i wypadł na ulicę.
- Za nim! - usłyszałem.
Powoli skierowałem się w kierunku głównego wyjścia. Nie chciałem się w nic mieszać. Słyszałem jak za moimi plecami strażnicy szepczą gorączkowo
- Stój! - usłyszałem. Gwałtownie popchnąłem dwóch zagradzających mi drogę strażników i wypadłem na ulicę. Popędziłem ile sił w nogach w kierunku nabrzeża. Musiałem poinformować Kapitana. Za sobą usłyszałem wściekłe wrzaski i odgłosy pogoni.
- Gońcie go! - ktoś wrzasnął.
Pobiegłem jeszcze szybciej. Nagle noga omsknęła mi się na wyboistej drodze. Krzyknąłem i padłem jak długi na ziemię. Szybko poderwałem się do góry i dalej pędziłem w stronę portu. Wbiegłem na plażę dysząc z ulgą. Pobiegłem w stronę naszej łodzi. Stanąłem osłupiały. Szalupa zniknęła. Okręt także majaczył gdzieś na horyzoncie. Rozpacz wezbrała we mnie niczym w wulkanie. Zostawiono mnie. Odebrano mi wszelką nadzieję. Obejrzałem się, staje za mną pędziła w moim kierunku wataha zbrojnych. Spojrzałem gwałtownie w drugą stronę. Pędziło stamtąd dziesięciu strażników uzbrojonych w berdysze i miecze. Stałem osłupiały. Jedyna deska ratunku była w morzu. Rzuciłem się w jego kierunku. Zalała mnie zimna woda. Drgnąłem. Wiedziałem, ze długo nie dam rady płynąć. Poczułem jak przemoczone ubranie ciągnie mnie na dno. Wynurzyłem się w rozpaczliwej próbie złapania choćby odrobiny powietrza. Poszedłem na dno...
No i prosze jak zgrabnie wyszło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jasnołuska
Skrzat
Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/7 Skąd: A kto tam wie...
|
Wysłany: Pią 13:43, 22 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ja byłabym smoczycą, JasnoNiebieską smoczycą , która produkowałaby w całej krainie trunek - JasnaNiebieska
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|